Index      2002   03   04    05    06    07    08    09    10    11    12   WR 2002   |   2003   01   02    03   04    05    06    07    08    09    10    11    12   WR 2003   |   2004   01   02    03   04    05    06    07

2003

Styczeń

tylko nie dotykaj mnie słowem mówiła parzy
salamandrą trawi piętno na skórze naznacza

wilczysko, tryptyk horyzontalny

Luty

Prosz pani, czy widelec może być Lulejką?
Wszystko może być wszystkim, malutka panienko.
Ustroimy ci główkę w ten stary kołnierzyk
koronkowy. Jak pięknie cię zdobi korona
moja mała księżniczko.Ciepłe stare ręce
w roztańczonym balecie z malutkimi dłońmi,
co tak mocno trzymają srebrzony widelec.

elka-one, Teatrzyk domowy Thackerayowy

Marzec

Kocham Chariel więc kiedy powiedziała
resztę życia spędzę tylko z mężczyzną z którym będę czuła się
naprawdę świetnie
poczułem w tym pewną szansę dla siebie

marco, jak kamień w wodę

Kwiecień

w zamarzłej soczewce okna
chleb
kruk
ślizgawka
ostre lance jeźdźców

wojtekf, love und leben - dwie małpy Breughla

Maj

mieszkał tu krawiec filozof
mądrości i smutki kroił na miarę
sklepikarz - poeta czarował
miejscowe matrony jak nikt
kosmiczny zegarmistrz nawlekał
bajgle gwiazd dawida na dewizkę dni

seahorse, całun oniryczny

Czerwiec

kwiatku mój tylko świerszcz rudek rudek świerszcz
a 56 schodów od bramy do drzwi a każdy inny

An j, tren każdy inny kwiatku mój

Lipiec

morze rozbija o skały jak namiot nasion
bank historii. szachiści wymieniają anny kaśki magdy
prawdziwe królowe. wymyślone w kolorze sjeny,
okruszki, nadpalone z ubytkiem, bose.

brzanka, moja zoologia

Sierpień

Skryte przed Famem obrócone głowy kobiet
szukają dzbana z wodą. Komu się przygląda
zazdrośnica małpa? Celine - nowej kobiecie w wiosce.

odrostek, Fam

Wrzesień

w pizzeri wymieniamy się talerzami
podają wykrwawionego arbuza
mówicie: it's a very dirty place
kręcę głową przypominając sobie Warszawę dworzec zachodni

weronika, Berlin II

Październik

więc kiedy tylko można
gramy w chińczyka i w dupę biskupa
w szachy nie gramy bo nie chcemy grać w szachy

Asasello, talia

Listopad

W dzienniku zapisał, że Musca dotarła do Tiranta, białego olbrzyma,
i że nieskończoność jest podobna do dziurki od klucza.

gomorrha, Ciche śluby w Malvei

Grudzień

posłuchaj mario każdy sen
który poczciwie zechcesz począć
będzie nam służył wspólnie wiesz
schłodzę w nim nogi jak w potoku

Jan Kalina, *** (dobranoc mario...)



WIERSZE ROKU 2003

Kiedy tupot nóg ucichnie i kiedy pieśń, i kiedy zgasną wszystkie lampki
zakończy się świat mężczyzn, hałas i nieporządek, i rozpocznie się świat
wewnętrzny. Na podobieństwo gniazda dzikich pszczół i kobiet.

odrostek, bari bari: bari bari
GRUDZIEŃ
2004

Lipiec

To jest trochę na wyrost, trochę oszukane
słów tłoczenie w linijki, zamykanie w sonet
- wiara w skarbiec przepastny, w którym braknie monet;

jak korzenie i kwiaty gdy napełniam dzbanek.
Wszystko po to, by wierszem móc przełamać ciszę,
taki trick, że do Ciebie, nie Ty do mnie, piszę.

Mercedes, ULUNG

Czerwiec

był tam
ktoś bardzo bliski
w cichej komorze serca siedział
zasmucony i czysty

Ije, świt

Maj

jeszcze czasami jestem jak gipsowa figurka na duńskich meblach
omiatana ogonami leniwych kotów

elmo, tykwa metafizyczna

Kwiecień

Słońce spada z powierzchni oceanu.
Bo ziemia jest tu nadal płaska.
Plaża jest zwykłą dzielnicą miasta
a nazwa Plaży Kobiet niepokoi segregacją płci.

Marek P., Pocztówka z Kadyksu

Marzec

widzę mirt drzew mastyksowych
łuskanych pistacji czuje smak marcepanu
z dzieciństwa zapach wanilii charyt radosnych
które pełne są wdzięku czarnego lądu

atma, bonjour czarna orchideo

Luty

zasypało nas bielą. oczy szczypią gdy za długo w nich iskrzą
gęste płatki zwinięte w brzuch zaspy. trzeba ruszać się. biegać
i wiercić. znaczyć sobą szlak nieobdarty. więc szuramy.
gęsiego trzeszczymy gdy butami zrywamy pergamin.

Kajub, biało

Styczeń

ja nie dał bym jej tak odejść - banalnie się wtopić
w mgłę dusznego poranka (on wtedy był w płaszczu
uwierzycie? był w płaszczu - mizdrząc się do oczu
milionów załzawionych wielbicielek romansu)

Heniu, Casablanca





2002

Marzec

ruda się okociła jak tata był w delegacji
lizała dropiate skórki w zdziwieniu ile słońc
może wybuchnąć i wypłynąć z kotki zrobiło się
późno z jej winy skórki otwierały oczy na świat

Justyna Bargielska, *** (ruda się okociła)

Kwiecień

lubię Szopena twoje włosy
bordową nitką w niebie moim

prosta percepcja pocałunek
w niewypełnionym trwa pokoju

Jan Kalina, *** (lubię Szopena...)

Maj

W sadzie gałązki ciężkie od nieobecnych owoców,
Ona zmarzniętą gołą piąstką pokazuje gwiazdy,
Które ktoś wytrawił w stalorycie styczniowej nocy
I powiesił nad tym skrawkiem pustki na skraju miasta.

Tomaszek, BAŚŃ ZAMARZNIĘTA

Czerwiec

a Anna samotnie wciąż stoi przy drodze
licząc, ile ptaków wzbiło lot bezgłowy
ile gęsich krzyków było w gęsiej trwodze
nim ktoś zasnął, śniąc swój sen puchowy

przyjaciel, stoi Anna samotnie wsłuchuje się w drogę

Lipiec

nie patrząc w oczy zdobywamy siebie
jakby umieranie zaczynało się teraz
a my w pośpiechu jeszcze jeden uśmiech
próbujemy przesłać na tamten brzeg

Joanna, Wyjaśnienie sytuacji samochodowej
i zagadnienia szczerości

Sierpień

gdyby ktoś kiedyś mierzył we mnie po serbsku
albo wypalał po wietnamsku
lub bombardował po iracku
wyrywał paznokcie po niemiecku
a ja spiralnie słabłbym
osuwałbym się w przedwieczność
i w końcu rozpadłbym się w szelest w jego uchu
to mógłbym się w własnej piersi zapaść
aż po jasną niepamięć

ELMO, s z n u r k i

Wrzesień

to martwe życie ludzkich tworów nieuprawnionych do wskrzeszenia
demiurga we mnie sobie szuka. ja mam łagodzić ich znikanie.

Magdalena, opowieść służącej

Październik

poprzez odejmowanie atole jej dłoni proszą,
proszą o cud, który chce korale, jak zwykle, dla niej
zakładać i zdejmować płatki sukienki, strosząc
te same, zwykłe piórka - nie sumuje się, trwanie.

szota, poprzez odejmowanie

Listopad

Pomny losu latarnika
unikałem ksiąg podobnych do cebuli.
Otwierałem okno, a wieczorem tv.

Blackbox, Latarnik galicyjski

Grudzień

Najgorszym z wszyskich bogów jest Bóg niemy
nie błogosławi ani nie przeklina gromem
poprzez żar miasta gdy suniemy
z płonącym feretronem
milczące jego twarze obie
on wie że ogień

wojtekf, Guernica (you)



WIERSZE ROKU 2002

Trel. Majorowy dzieci śpiew. Uśmiechy. Lipcowy motyl plącze się czule, Czupurnieje: to paź. Mnóstwo czasu ma, Aby do grzechu nakłonić zazulę.
szota, Trzy przechadzki
SIERPIEŃ
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja