|
|
Jak się wkrótce okazało, charakter p.h.p. miał być zupełnie inny. Ludzie potrzebowali podzielić się tym, co sami piszą, a nie tym, co napisali inni. Zapis "jeden wiersz na tydzień", został przez grupowiczów zmieniony na "jeden wiersz dziennie", a i ta zasada była nagminnie łamana (szczególnie przez nowych, nie znających regulaminu uczestników). Okazało się, że nie ma prawie żadnego zainteresowania dyskusją o klasyce poezji. I tak, już na początku swojego istnienia p.h.p. stała się mekką poetów, diametralnie różniącą się od akademickich, elitarnych środowisk. Niestety, były to różnice głównie in minus. 99% wierszy powinno zostać w szufladach i nie wychodzić na światło dzienne nawet w anonimowym świecie Internetu. Już w styczniu 98 roku pojawiła się ironiczna propozycja utworzenia nowej grupy: pl.regionalne.czestochowa5. "Częstochowa" nie powstała - i słusznie - bo z czasem miały zawitać na p.h.p. osoby wyjątkowe, które podniosły poziom grupy i, w miarę możliwości, zmieniły jej oblicze. Już w lutym pierwsze posty wysłali Erin z Tharu, Marcin Cecko, Olgierd Cybulski. W 1998 roku do grupy dołączyli jeszcze: Anna pa,pa, Asasello, Włodzimierz Holsztyński, Aphilommen, Cesare, marco, Kasiakam, Polonika, Tomaszek. Potem następni. Pierwszą próbą uporządkowania chaosu był powtórkowy cykl "archiwum" Grażyny Leśniak, który na przełomie roku 2000/2001 przybrał postać strony: "czarno na białym: czterdzieści i cztery dowody na obecność poezji w pl.hum.poezja"6. Czterdzieści cztery wiersze czterdziestu czterech autorów miały pokazać p.h.p. od tej lepszej strony - i pokazały, chociaż opinie były podzielone. Tomaszek pisał:
AntologiaI wtedy8 również zrodził się pomysł nowej antologii. Dokładnie w trzecią rocznicę istnienia p.h.p., 6 stycznia 2001 roku, Tomaszek napisał:
Minął rok, nim Antologia ujrzała światło dzienne. Rok zażartych dyskusji, współpracy, ale i kłótni. W Antologii nie wystąpiła większość najlepszych poetów p.h.p. Nie było wojtkaf, Włodzimierza Holsztyńskiego, Poloniki, zabrakło marca, loli, Anny pa,pa, Marcina Cecki i Olgierda Cybulskiego. Z drugiej strony - udało się zebrać trzydziestu jeden autorów, dziewięćdziesiąt trzy, w przeważającej mierze dobre wiersze, posłowie do tomiku napisała Kinga Dunin. P.h.p. rzeczywiście zaistniało poza internetowym gettem. Książka pojawiła się w księgarniach, w prasie ukazało się kilka recenzji, grupa została zaproszona do telewizyjnego programu "Autograf". Tomaszkowi udało się znaleźć wyjście z internetowego labiryntu i przenieść cząstkę wirtualnego świata poza sieć. Tak jak wcześniejsze inicjatywy Henia10, Jerzego Wieczorka11, Łukasza Orzechowskiego12 i Grażyny Leśniak13, tak i Antologia przyczyniła się do rozwoju i trwania grupy pl.hum.poezja. Czy ten świat nas oddala?
Osoby z sieci czasami się spotykają i wtedy spostrzegają brzydkie Usta... Jednak Usta najgorsze są w sieci - rzeczywistość "poza" może być tylko przedłużeniem tego wrażenia. Świat wirtualny ma w sobie coś genialnego, ale zarazem samotnego i okropnego. Ludzie pozbawieni kontaktu osobistego są w pełni anonimowi. Zamazują się i w końcu zanikają takie pojęcia jak wstyd, nieśmiałość, poczucie odpowiedzialności. Pozbawieni masek, które nosimy na co dzień, stajemy się bardziej otwarci, prawdziwi i - czasami - źli. Nowe osoby na p.h.p. często czują się obco, są zagubione i bardzo agresywnie reagują na krytykę. Nie wynika to z jakiejś szczególnej antypatii stałych bywalców do nowych uczestników, ale raczej z nieznajomości reguł, które rządzą grupą. A reguły są wbrew pozorom bardzo podobne do tych obowiązujących "na zewnątrz". To raczej mylne przeświadczenie, że w anonimowej przestrzeni Internetu wolno wszystko, jest źródłem pierwszych konfliktów. Potem powoli wrasta się w tkankę sieci i poznaje ten świat od środka. Okazuje się wtedy, że rzeczywistość p.h.p. zbudowana jest z wielu antynomii, a anonimowość jest tak naprawdę szczątkowa - grupa jest podzielona na kilka obozów, krytyka i nastawienie bardzo często zależą od osobistych doświadczeń danych osób.
Dyskusje są bardzo ostre, często przekraczają granice dobrego smaku. Trzeba uważać co się mówi, do kogo, w jaki sposób - rzeczywistość p.h.p. przypomina bardziej chodzenie po polu minowym, niż rozmowy o poezji.
Rzeczą zastanawiającą jest to, że do tych pyskówek nie dochodzi pomiędzy ludźmi niewykształconymi, a wszystko dzieje się na pierwszym planie p.h.p. Niekończące się wojny pomiędzy Tomaszkiem a Włodzimierzem Holsztyńskim (obaj z tytułami naukowymi), wybuchy wzajemnej agresji ellu-bis/kamy i cesare'a (pierwsza - dziennikarka mieszkająca w Szwajcarii, drugi - jeden z najlepszych autorów na grupie) są tyle dziwne, co żenujące. Skąd się bierze taki natłok wzajemnej niechęci, antypatii i wrogości na grupie, w której uczestniczą ludzie piszący wiersze?! Pierwszym powodem, który przychodzi na myśl, jest urażona ambicja. Poeci z definicji (nie do końca prawdziwej) to dusze wrażliwe. Grupa, na której ocenia się i poddaje krytyce, nieraz ostrej, własną twórczość musi być mniejszym lub większym ogniskiem zapalnym. Ale, o ile na początku usłyszenie prawdy o swojej twórczości może być przykre i rodzić wrogość
to z czasem nabiera się dystansu i większej pokory wobec słowa pisanego i krytyki. Wydaje się, że nie tutaj leży problem. Sieć jest kondensatorem emocji, które rodzą się w normalnym świecie. "Na zewnątrz" mamy kruchą bardzo "rozciągniętą" rzeczywistość. Dzieje się w niej dużo, ale tak naprawdę wszystko przecieka przez palce, jest rozmyte i cząstkowe. W sieci doznajemy czegoś zupełnie innego - b a r d z o dojmującego uczucia intensywności. Ta intensywność dezorientuje wielu uczestników wirtualnych światów. Przesterowanie miałkich emocji codzienności w realia nowego świata jest bardzo trudne. Szybkość, bezosobowość i inność sieci są czynnikami blokującymi umiar i, mówiąc najdelikatniej, dobry ton. Dlaczego jednak, mimo wszystko, ludzie piszą na p.h.p., zżywają się z grupą i stanowi ona niejednokrotnie tak ważny element ich życia? Patrząc inaczej
Powyższy cytat pochodzi z roku 1962, a więc czasów jeszcze przed Internetem. Internetem, który chyba najlepiej, najpełniej otwiera galaktyki wyobraźni. Tutaj wszystko jest zamienione na nasze wyobrażenie - nawet głupota. Ten świat jest bardzo nasz, bardzo jednostkowy - stoi niemal w opozycji do świata za oknem, określanego często mianem: rzeczywistości/kultury masowej. Pozornie wszystko dzieje się tutaj jak w kiepskim talk-show. Na p.h.p. mamy bezkrytyczne pokazy grafomanii, święte wojny toczone w obronie "wartości" i bardzo duży ładunek patosu, którego tak unika nasza rzeczywistość. Może właśnie możliwość uczestnictwa w tym patetycznym przedstawieniu jest magnesem, który przyciąga kolejnych ludzi? Niewiele jest miejsc, w których moglibyśmy obserwować powstawanie lirycznego portretu człowieka; portretu, który prawie nie istnieje w naszej rzeczywistości. Nie doświadczymy go w zracjonalizowanych środowiskach akademickich, na pewno nie znajdziemy go też w niezliczonych, bufoniastych "alternatywach" artystycznych, które na ogół są parodią samych siebie. P.h.p. jest przestrzenią, w której można tworzyć i, co najważniejsze, liczyć na recepcję swojej twórczości. To umożliwia, tak trudną w naszych czasach, sztukę wyrażania siebie.
W świecie smsów i skondensowanych, sterylnych wiadomości pisanie wierszy, posługiwanie się metaforami to antidotum na zdezintegrowaną rzeczywistość.
"Jestem karmą desperatów sięgających po kres" 24
P.h.p. bywa wyspą na oceanie niestabilności. Bywa - bo o problemach "grubasów" fizycznych i psychicznych mimo wszystko się nie mówi. Fałszywe byłoby stwierdzenie, że p.h.p. jest oazą ludzi z problemami. P.h.p. nie jest kozetką psychoanalityka, ale dla niektórych stanowi swoisty rodzaj terapii. Za wierszami o bólu kryją się, być może częściej niż to się z początku wydaje, autentyczne problemy, autentycznych ludzi i warto tutaj chociaż wspomnieć o tym pozornie marginalnym zjawisku. Tajemnica niutoNa
Ta, trudno ocenić czy do końca prawdziwa, czy może na poły apokryficzna wiadomość, to jedna z niewielu informacji biograficznych o marcu, którą udaje się wyłowić z setek tysięcy postów. Bardzo niewiele wiadomo o jednym z najlepszych poetów p.h.p. Faktem jest, że marco zadebiutował na grupie 31 października 98 roku wierszem pod tytułem "Beata". Wierszem bardzo słabym i takież przesyłał do końca roku. Uderzający jest rozdźwięk pomiędzy tymi utworami a późniejszą twórczością autora "spotkania w albumie", czy cyklu o niutoNie. Ta nieosiągalność, mgła tajemnicy, która do końca nie pozwala na rozszyfrowanie ludzi jest czymś niezwykłym w sieci. Można wybrać czy chce się odkryć karty, czy pozostać anonimowym. Marco wybrał drugą drogę. Ludzie są jednak ciekawi innych... SpotkaniaPierwszy zlot p.h.p. został zorganizowany przez dendryta i odbył się 20 stycznia 2000 roku w Warszawie. Pojawiło się 25 osób z całej Polski, ellu-bis przyjechała aż ze Szwajcarii. Jak to zwykle bywa przy takich okazjach był turniej jednego wiersza, zabawa, alkohol...
Potem członkowie p.h.p., w mniejszym bądź większym gronie, urządzali zjazdy wielokrotnie, do tradycji przeszły czwartkowe spotkania w warszawskiej kawiarni Antykwariat. Te inicjatywy zbliżyły ludzi. Zupełnie inaczej dyskutuje się z abstrakcyjną formą, zupełnie inaczej, kiedy za słowami na monitorze widzimy człowieka z krwi i kości. Z drugiej strony: pogłębiły się podziały na podgrupy, koterie, zmienił się mechanizm i autentyzm oceniania wierszy.
Osobiste doświadczenia fałszują odbiór. Wydaje się mimo wszystko, że plusy wynikające z takich spotkań są dużo ważniejsze niż późniejsze niezręczności. Poznanie człowieka nie implikuje automatycznie nieszczerości i fałszów w ocenie jego twórczości. Może znając daną osobę, nie oceniamy jej wierszy bardziej przychylnie, tylko lepiej i "głębiej"? PodsumowanieP.h.p. przeżywa chwile wzlotów i upadków, jednak trzon grupy - osoby, które stanowią o jej wartości, pozostają te same. Są miesiące, w których postów jest mało, poziom dyskusji żenująco niski, a dobrych wierszy trzeba szukać ze świecą. Później grupa odżywa i staje się areną żywych dyskusji.Dziś p.h.p. przeżywa kryzys. W Internecie pojawiło się wiele nowych stron o poezji, które oferują własne, ciekawe fora dyskusyjne. Znużony p.h.p. a_r odszedł i założył własną, elitarną stronę "bar"29, pociągając za sobą kilka kolejnych osób. Powstała bardzo dynamicznie rozwijająca się witryna Nieszuflady.30 Jednak te wszystkie nowe twory są diametralnie różne od p.h.p.31 i nie trzeba się chyba martwić o jej przyszłość. Poza tym - grupa ma coś, czym nie może się poszczycić żadna nowa, dopieszczona, często sponsorowana strona - sześć lat historii. Sześć lat, które zaowocowały setkami przyjaźni, setkami kłótni, wirtualnymi i rzeczywistymi łzami. I, z perspektywy czasu, były to chyba rzeczy ważniejsze od samego pisania wierszy. To prawda - na gruncie p.h.p. wyrośli Marcin Cecko, Justyna Bargielska, wielu laureatów konkursów poetyckich.
Ta, często spychana na margines, jako internetowy dziwoląg, grupa poetycka wykreowała zaskakująco wielu dobrych poetów i, wbrew pozorom, jest znana poza internetowym gettem:
Pisanie poezji nie powinno wysuwać się w życiu na pierwszy plan. Codzienność jest ważniejsza i tę codzienność widać na grupie. "P.h.p. jest przede wszystkim zjawiskiem. Zjawiskiem społecznym."34 - mówi Anna pa,pa. I ma rację; na p.h.p. zawsze na pierwszym miejscu byli ludzie, a dopiero potem - wiersze. ______________________________ 1 pl.hum.poezja - skrót stosowany w hierarchii grup dyskusyjnych; pl. oznacza grupy polskie, hum. kategorię humanistyczną. 2 Usenet - przestrzeń Internetu skupiająca grupy dyskusyjne. 3 p.h.p. - skrót od nazwy pl.hum.poezja, pisany też bez kropek lub jako rzeczownik: pehap. 4 pl.hum.poezja: Tomasz R. Surmacz, Tematyka pl.hum.poezja, 06.01.1998. 5 pl.hum.poezja: Marcin Jagodziński, Re: W pociągu, 23.01.1998. 6 http://republika.pl/poezja_w_poezji 7 pl.hum.poezja: Tomaszek, Re: 44 dowody na obecność poezji w php - czarno na białym, 04.01.2001. 8 Podobna inicjatywa została wysunięta na forum grupy już 07.03.2000 [#? Taki pomysł...] przez Henia, ale pomimo dużego odzewu, pomysł nie został wtedy zrealizowany. 9 Wiadomość rozesłana do osób zainteresowanych. Nie pojawiła się na p.h.p. 10 http://heniu.z.pl 11 http://poezja.exe.pl 12 http://thorn.stone.pl 13 http://republika.pl/poezja_w_poezji 14 pl.hum.poezja: kama (ellu-bis) do cesare'a, Re: ### dojechaliście do domów?, 22.04.2002. 15 Jan Kalina, ankieta. 16 Włodzimierz Holsztyński, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka. 17 seahorse, ankieta. 18 Joanna, ankieta. 19 Anna pa,pa, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka 20 Edgar Morin, Kultura czasu wolnego, Paryż 1962, cyt. za: Antropologia kultury, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2000. 21 elka-one, ankieta. 22 seahorse, ankieta. 23 Magdalena, ankieta. 24 Fragment wiersza loli: rozmowa z N., pl.hum.poezja: lola, rozmowa z N., 19.10.1999. 25 Heniu, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka. 26 pl.hum.poezja: marco, ###Odp: Alternativ Idea of Developing Suicide, 21.10.1999. 27 pl.hum.poezja: wojtekf, "odtańczyła świadomość ogółu" - krótka relacja - hop przeszkoda!!!, 22.01.2000. 28 Anna pa,pa, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka. 29 http://bar.art.pl 30 http://nieszuflada.pl 31 Fora znajdujące się na stronach WWW są zrealizowane w innej technologii niż grupy dyskusyjne. Grupę zazwyczaj ogląda się z poziomu programu pocztowego. Można ściągnąć wiadomości na twardy dysk i dopiero potem je czytać (ma to znaczenie szczególnie w przypadku połączeń modemowych). Własny program pocztowy, "własne" wiadomości wytwarzają poczucie prywatności, którego trudno doświadczyć na stronach WWW. 32 Anna pa,pa, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka. 33 Asasello, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka. 34 Anna pa,pa, [w:] Dzikie wiersze, praca licencjacka Mariusza Kruka.
| |
|
|
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów. south beach Depresja |
|