Krzysztof P. Balcerzan
| |
na dominikańskim rdzewieją agrafki/
młode panny sprzedają kolorowe hafty/
kaligrafując tajemnicze spojrzenia/
alfabetem ócz-runicznym/
przebiegam po srebrach i złoceniach
|
Justyna Bargielska
| |
pamiętasz tę złowioną przez ciebie jaszczurkę,/
którą w południe wystawiłam w słoiku/
na białe kamienie ganku,/
a wokół ustawiłam lustra?/
Spaliło ją w sumie sześć słońc,/
bo byłam o nią zazdrosna.
|
Eva Maria Birk
| |
zdradza mnie język koślawy zbiór cudzych metafor kilka znaków/
szczególnych zapominam na czym wtedy zależało - na emigracji/
też się głupieje a potem zagląda do pustych pokoi/
wyrywa kartki z kalendarzy - na północy zima
|
Halina Brzezińska
| |
mówili jej -gdy jesteś sama w nocy nie rozrzucaj/
nóg bez przykrycia bo często przelatuje ciemny chłód/
o dziwnej mocy i to go skusi- . mówili. nie słuchała.
|
Halina Budniak
| |
tego dnia spóźnił się do pracy./
wychodząc powiedział: już wiem dlaczego/
boli cię głowa i pokazał gruby brulion/
zawinięty w gazetę. poprzedniej nocy długo/
nie kładłam się spać zapisując kolejne kartki.
|
Magda Buraczewska
| |
a ty mowisz Bond. James Bond leci w telewizji. w innym pokoju/
lecę z nóg ale nic mi nie jest.
|
Arkadiusz Burda
| |
razem wybierzmy się w podróż do odległego timbuktu./
nieznanego interioru, który gdzieś między sahelem./
równikowym lasem, a piaskowymi wydmami, żółtozłotym/
amarantowym piaskiem kropelki wody zbiera z mgły.
|
Paweł Dymek
| |
przyszła do niego nad ranem/
i położyła mu bruzdy na czole/
patrzyła swoimi niewidzialnymi oczyma/
na dom - norkę zarosłą piołunem i ziemią
|
Rafał Fagas
| |
Bo kiedy suknię masz do samych kostek/
i kiedy szminkę masz do pierwszej krwi/
w oddechu ledwo uchylonych drzwi/
jestem jak zając co wybiegł na szosę/
pod kołysane halogenem sny
|
Jacek Filipowicz
| |
znalazł ją choć nie chciał przyprószoną/
śniegiem z pieczęcią styliska na bladym policzku/
małe brudne stopy a w zmrożeniu powiek/
wszystkich żywych dziewcząt niezbadane oczy
|
Piotr Goliński
| |
wiatr przerzuca/
wszystko jedno/
/
chciałbym mieć bezbarwne skrzydła/
refleksy nie oddają pełni/
dwuznaczą
|
Wioletta Grzegorzewska
| |
Jadę pekaesem do ojca, który pracuje w fabryce/
papieru. Świt pachnie arbuzami i skoszoną trawą./
Na portierni robotnicy kasują w datownikach karty/
pracy jak chore, białe języki.
|
Dziwan Klekin
| |
Kończąc, dodam jeszcze,/
że jestem nie obcy swoim wierszom./
Wiem to bez znaczenia/
ważna jest bułka w dziecięcych dłoniach/
i świt co się sączy w żyłach czerwienią
|
Marcin Jagodziński
| |
tuż przed wigilią: strajki, protesty, manifestacje. wiatr/
wieje, od północy śnieżne pułki napadają na skrawek globu/
dostępny wzrokiem. odwołano loty, odwołano nawet alfabet./
/
jest dwudziesty drugi i nie nikt nie odśnieża moich dróg.
|
Jan Kalina
| |
posłuchaj mario każdy sen/
który poczciwie zechcesz począć/
będzie nam służył wspólnie wiesz/
schłodzę w nim nogi jak w potoku
|
Kasia Kobylińska
| |
zawsze gdzieś zakorzenia się tęsknota/
przylepia się i depcze półkole/
opisane promieniem łańcucha
|
Michał Kobyliński
| |
więc kiedy tylko można/
gramy w chińczyka i w dupę biskupa/
w szachy nie gramy bo nie chcemy grać w szachy//
z każdą jesienią nasze dłonie są gładsze/
podobno od leków/
ale my wiemy że to od kart
|
Tomek Kompa
| |
nad ranem/
przyśniło mi się umieranie/
zlany potem wyrwałem/
w dzień teraz wieczór/
w dodatku ten cholerny wiatr/
jakiś kurrrwa deficyt/
kobiety Boga białka/
nie wiem co jest
|
Magdalena Kowalska
| |
masz śliską skórę i ciemnieją ci oczy/
gdy podpatrujesz przez dziurkę/
od guzika czy już osiągnęłam/
sargassowe morze
|
Piotr Kowalski
| |
coraz mniej kartek/
w moim kalendarzu/
odmierzam świat odległością między kciukiem/
a palcem wskazującym/
codziennie sprawdzam milimetry do snu
|
Magda Kowara
| |
krzesła do krainy marzeń
odjeżdżają z dywanowego toru
o nieznanej godzinie
wszystkie miejsca wolne/
/
z dziecięcego pokoju/
w mroczny labirynt życia/
wyrusza się bezpiecznie/
z ochronną tarczą/
miłości
|
|
|
Elżbieta Lipińska
| |
Milczysz tak bezsensownie. W zbyt długim milczeniu/
zmieścić się może wszystko; każda myśl uparta/
lub brak myśli. Powoli zapełnia się karta/
dotąd biała i pusta. Lubię puste karty
|
Anna Lubasińska
| |
gonię te dni gonię/
i ich za nic dogonić nie mogę//
rozpierzchają się na wszystkie strony/
jak gromady kurcząt/
wystraszone/
|
Przemek Łośko
| |
Trel. Majorowy dzieci śpiew. Uśmiechy./
Lipcowy motyl plącze się czule,/
Czupurnieje: to paź. Mnóstwo czasu ma,/
Aby do grzechu nakłonić zazulę.
|
Jakobe Mansztajn
| |
pomiędzy odlotami w przyszłość/
szukaliśmy przyczyn dla których warto/
choć generalnie wszystko mieliśmy w zanadrzu
|
Krystyna Myszkiewicz
| |
ruda przymyka powieki i krzyżuje palce/
wysypuje kwiaty z włosów/
zachód wpada w oranż zamykają się sny bo ruda/
przymyka powieki i krzyżuje palce
|
Mariusz Partyka
| |
należymy do kościoła pod wezwaniem/
dobrego samopoczucia czujesz to, no./
kultura wyższa i niższa, średnio się na tym/
znamy. tylko słowa z błędem piszemy/
poprawnie
|
Magdalena Paśnikowska
| |
mury obronne już dawno zburzono. na skarpie/
syczy swobodnie rozparta żmija autostrady./
zaś fosa stała się zaledwie hipotezą/
uparcie powtarzaną/
przez glinę piach kamienie stare drzewa.
|
Paweł Pawlicki
| |
jesteś reżyserem nie bajeruj panienek na zawód/
bo się zawiedziesz/
a on śmiał się i mówił pedalskim głosem/
proszę pani, bo my jesteśmy z Ciotuszy/
wie pani gdzie to jest?
|
Bogdan Pelczarski
| |
pstryknął niedopałka w powietrze/
i obserwował jego karkołomy lot/
widział tragiczne zderzenie z barierką/
i siedemdiesiąt trzy iskry
|
Marcin Perkowski
| |
układamy się z innymi, chociaż punktem odniesienia pozostają/
nasze ciała. dla poprawienia nastroju mówią że nas kochają
|
Marek Plisiecki
| |
Słońce spada z powierzchni oceanu./
Bo ziemia jest tu nadal płaska./
Plaża jest zwykłą dzielnicą miasta/
a nazwa Plaży Kobiet niepokoi segregacją płci.
|
Magdalena Procner
| |
Za otwarte okno/
bo oddech żarliwie gorący/
wprost w mój obnażony brzuch/
pali żądzą najnieświętszego wniebowzięcia/
Za dowolenie
|
Wioletta Szkaradowska
| |
palimy liście. w tych miejscach, gdzie liści/
prawie nie ma. ciepła też./
/
wybieramy szybkość zamiast drewna. i bliskość/
też zamiast.(boimy się chodzenia)
|
Anna Agata Tomaszewska
| |
Najpiękniejsze jest oczekiwanie, kiedy/
wśród kilometrów słonecznych kalendarzy/
zakreślamy czas;//
rozjaśniam się wtedy.
|
Urszula Wacławczyk
| |
Czerwonym hakiem strącałam owoce/
kot wpatrywał się, filut, zaczepnie/
a Ty targałeś rumiane kosze/
i rosły góry i piął się sad
|
Maga Waniewska
| |
zaraz pomaluję włosy/
i udam że nie przestałam wierzyć w pociągi/
zwłaszcza te zmierzające do miasta/
a ty będziesz to czytał/
i nie znajdziesz słów
|
Katarzyna E. Zdanowicz
| |
ona mówi matce/
jestem jego suką on jest moim psem/
i noszę w sobie szczenię które was zagryzie/
nie patrzę wam w oczy ale dobrze wiem/
skradacie się na palcach coraz bliżej bliżej
|
Joanna Ziembińska - Kurek
| |
nie patrząc w oczy łatwo przemycić/
obok prawdy prostej zaplątane ptaki/
nicość lęk o zagubiony dzień
|
Renata Zrajkowska - Bujak
| |
mówią że już nigdy nie będą prawdziwi i że nie chcą krążyć między/
niebempiekłem. nie wiem co to znaczy. w świecie nieskrzydlatym nigdy/
nie mieszkałam. przeplatanie łzami trochę mnie już drażni.
|
|