Index pl.hum.poezja - Ankiety

Nick: ellu bi-s, *kama*

Imię i nazwisko: Elżbieta Binswanger-Stefańska

Data ur.: Jeszcze w tym roku, dokładnie 14 grudnia, skończę 50 lat, tego samego dnia (choć w innym kalendarzu) Michel de Notredame, znany bardziej jako Nostradamus, będzie obchodził swoje pięćsetlecie, ta zbieżność dat urodzin z francuskim medykiem, astrologiem i profetą miała dla mnie całe moje życie niebagatelne znaczenie. W numerologii moją liczbą jest, podobnie jak N., 8, symbol nieskończoności :).

Miejsce zamieszkania: Raz bardziej Zurich, raz bardziej Kraków. Obecnie bardziej Zurich niż Kraków, ale mam nadzieję, że wkrótce będzie odwrotnie (po drodze mieszkałam też jakiś czas w Warszawie i Berlinie - wtedy - Zachodnim)

Wykształcenie: W myśl zasady "Kto chce zostać uczonym (alim), niechaj zagłębia się w jedną dziedzinę wiedzy (fann), kto zaś pragnie zostać literatem (adib), niechaj zajmie się naraz wszystkimi naukami" (Ibn Kutajba) - wszechstronne, ponieważ z pisania zrobiłam swój zawód - od matematyki po archeologię, od literaturoznawstwa po psychologię, od historii kultury po nauki tajemne. Najdłużej i najuczciwiej studiowałam historię sztuki (na Uni ZH).

Zawód: dziennikarz, tłumacz



*  *  *



Skąd dowiedziałeś/aś się o istnieniu p.h.p.?

Od Rafała Fagasa aka "Heniu", który przez wiele lat współpracował jako informatyk z zuryską redakcją, gdzie i ja pracowałam.

Od kiedy uczestniczysz w p.h.p.?

Od września 1999.

(Opcjonalnie) Kiedy zakończył się Twój udział w grupie? Dlaczego?

Nie skończył się nigdy, choć miewałam krótsze i dłuższe przerwy spowodowane głównie nieznośnymi kłótniami na grupie ale nie tylko.

Co skłoniło Cię do wysłania wierszy/komentarzy właśnie tutaj?

Moje wysłanie wierszy na listę miało stosunkowo mało wspólnego z poezją, a bardzo wiele z najprawdziwszą w świecie magią. Jedną z wrześniowych nocy A.D. 1999 (akurat po tym, jak obejrzałam sobie w kinie ostatniego Kubricka, "Eyes Wide Shut") spędziłam na czarowaniu, tak, tak, czarowaniu, wedle starych sprawdzonych przez autentyczne czarownice sposobów. W wyniku tego (choć wcale nie wiedziałam co z tego tak naprawdę wyniknie) znalazłam się na liście php. Magia była biała :).

Jakie wrażenie wywarło na Tobie p.h.p. przy pierwszym kontakcie? Czy rozmijało się to z Twoim wyobrażeniem? Czy Twój stosunek do grupy uległ w późniejszym czasie zmianie? Jeżeli tak, to co na to wpłynęło?

Wyobrażenie miałam a priori bardzo pozytywne, bo czytałam wcześniej zarówno wiersze Henia jak i poetów, których Heniu umieścił na swojej stronie z marco i lolą na czele i dech mi zapierało. Do grupy miałam początkowo bardzo emocjonalny stosunek. W późniejszym czasie moje uczucia dla grupy nieco się zniwelowały ;), ale że równocześnie przeniosły się na forum prywatne, więc się wyrównało. Z kilkoma osobami z php zaprzyjaźniłam się w tzw. realu.

Czy poza p.h.p. publikowałeś/aś swoje wiersze? Może masz na swoim koncie wydaną książkę lub w inny sposób udzielasz się na polu kultury? (Bardzo proszę o konkretne przykłady)

Na papierze - w pewnym krakowskim piśmie teatralno-kulturalnym, w Internecie - w piśmie Zwoje/Scrolls. Nie lubię konkursów, rankingów, wydań zbiorowych, zrzeszeń, spędów, partii, frakcji, grup... itd. Tak, tak, tak naprawdę to nie lubię grup jako takich. php jest tu wyjątkiem, bo jest to grupa otwarta. Czyli na dobrą sprawę żadna to "grupa", raczej "miejsce spotkań". Na "polu kultury" udzielam się głównie publikowaniem artykułów prozą a nie wierszem.

Czy Twoje kontakty z członkami grupy wyszły poza granice sieci? Jeżeli tak, proszę o krótki (bądź dłuższy) opis.

Tak! Przyjaźnię się z Kasiąkam i Asasello, z marco... Spotykamy się co jakiś czas w różnych miejscach, w Warszawie, Krakowie, Zurichu... chciałabym się wybrać do Łeby, gdzie mieszka rodzina Liliany, ukochanej marco. Osobiście poznałam sporo osób z grupy na różnych zlotach i nie tylko.

Jaki jest Twój stosunek do p.h.p.? Ile czasu poświęcasz grupie? Czy zdarza się, że niecierpliwie oczekujesz nowej porcji postów, myślisz co nowego na p.h.p., gdy nie masz z grupą przez dłuższy czas kontaktu? Czy może to dla Ciebie (tylko) sposób - jeden z wielu - urozmaicenia czasu?

Mój stosunek do grupy zmienia się bardzo w zależności od tego, kto w danym momencie udziela się na grupie (albo też jakie się pojawiają wiersze, bo może to być zupełnie nowy autor/nowa autorka). Gdy byłam w działalność grupy jeszcze bardzo zaangażowana, odczuwałam dotkliwie brak kontaktu, gdy zdarzało się, że wyjeżdżałam lub miałam dużo pracy. Każde spotkanie z grupą było dla mnie wielkim przeżyciem, radością, gdy atmosfera na grupie była przyjemna, stresem - gdy nieprzyjemna.

Jaki typ literatury preferujesz (autorzy, tytuły)?

Mam po wieki wieków amen swoich trzech ulubionych autorów: Stanisław Lem (im późniejszy, tym lepiej, najchętniej eseistykę, ale tak naprawdę to każde słowo, mam do niego stosunek bałwochwalczy, choć nie mogę się zgodzić, że Dąbrowska jest nic nie warta, tak samo zresztą jak Tokarczuk, Tulli, Gretkowska, a świat jest li tylko dziełem przypadku), Dostojewski (wszystko łącznie z publicystyką, choć mam mu za złe zaciekły antypolonizm, niby taki mądry a taki głupi ;)), Gombrowicz (w całości łącznie z megalomanią). Ponadto do moich ulubionych książek należą: "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa, "Pochwała głupoty" Erazma z Rotterdamu, "Hanemann" Stefana Chwina (w ogóle Chwin i styl Chwina z ostatnim "Złotym pelikanem" włącznie), "Bóg rzeczy małych" Arundhati Roy (i jej eseistyka)... zawsze lubię też wracać do autorów: Wells'a, Prousta, Manna, Schulza lub tytułów: "Paragrafu 22" Hellera (inne jego książki już nie są tak porywające), "Medicusa" Noah Gordon... (wszystkie inne jego książki nie umywają się do tej pierwszej). Lubię też wczesną Chmielewską, bo ta obecna jest niestrawna (ale do tej wcześniejszej, "Lesia" i innych, dawno nie zaglądałam, może też już bym się tak nie bawiła jak kiedyś?) Bo poza tym, to raczej wolę poświecić czas na literaturę faktu, eseistykę, (wybrane) biografie, publikacje popularno-naukowe niż beletrystykę. Kapuściński to dla mnie mistrzostwo świata. Z przyjemnością czytam Pilcha. Osobno chciałabym wymienić Geralda Durrell'a (brata Lawrence'a) i wszystkie jego książki od tytułu "Moja rodzina i inne zwierzęta" począwszy. Uwielbiam :).

Skąd zainteresowanie poezją? Czy potrafisz odpowiedzieć na pytanie, dlaczego piszesz?

W pierwszej klasie liceum (czyli ho, ho, kiedy to było) zakochałam się w Safonie (po przeczytaniu beletryzującej biografii o niej "Śmiech Afrodyty" Petera Greena). Sięgnęłam po jej wiersze. A potem po tej żeńskiej linii po kolei: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Halina Poświatowska, Sylvia Plath Wisława Szymborska... Zdecydowanie bliższe mi są (osobiste) wiersze pisane przez kobiety. Nie przepadam ani za Herbertem, ani za Miłoszem, ani Różewiczem, Barańczakiem, Zagajewskim, Krynickim... Lubię Blake'a, ale to inna bajka.

Potrafię odpowiedzieć dlaczego piszę: bo jeśli mi się zalęgnie jakiś problem w głowie, to mam ochotę go wyrzucić ;). To co piszę, to nie są wiersze (nie dbam o rytm, choć nie jest tak, że nie mam wyczucia, nie obchodzi mnie cyzelowanie wiersza, gorzej, wiersze typu "sprawnie napisana poezja" nie interesują mnie w ogóle dokładnie na tej samej zasadzie na jakiej nie interesuje mnie specjalnie "koń namalowy jak żywy"), to jest skondensowana-krótka-quasi-poetycka-forma-prozatorska, na którą nie mam nazwy. Od początku to deklarowałam i nadal się tego trzymam. Zawsze robiłam sobie takie myśli-notatki. Na użytek listy uprawiam coś na kształt mimikry: skracam, wlewam tekst w wersy i zwrotki, co z daleka ma być podobne do wiersza, żeby móc się znaleźć na liście zwanej "poetycką".

Wymień pięciu, najlepszych według Ciebie, autorów w historii p.h.p.

Nie wymienię pięciu, wymienię tylu, ilu mi przyjdzie do głowy z góry przepraszając niewymienionych (nie sposób wszystkich), za to z krótką charakterystyką (kolejność nie jest obojętna, bo w takiej mi się pisało, ale nie ma takiej skali, na której można by poezję wymienionych zważyć czy zmierzyć i ustawić na jednej kresce niżej czy wyżej): marco (za nieprześcignioną fantazję i humor), Heniu (za błyskotliwość i chirurgiczną precyzję ;)), lola (za zmysłowość i wyrafinowaną kobiecość), Anna pa,pa (za barwność i rozerotyzowanie), Asasello (za umiejętność kojarzenia ze sobą spostrzeżeń dnia powszedniego z rafinadą językową), Kasiakam (za subtelność i melodię), Elefant (za dosadność i wyrafinowaną a delikatną męskość), Vanda (za skrót i celność), Wojtekf (za rytmikę i wybujałą dostojewszczyznę w pozytywnym tego słowa znaczeniu), Aphilommen (za powagę, dojrzałość i rozległość spojrzenia połączone z lekkością stylu), Łukasz Nawrocki (za autentyczność i nieokiełzaną jeszcze niedojrzałość łapaną w karby z różnym powodzeniem)... wszystkich za talent i indywidualność.

Czym jest dla Ciebie p.h.p.? Twoje uwagi, spostrzeżenia, to, co dla Ciebie ważne w tej grupie.

Miejscem (jak jeszcze parę innych miejsc i spotkań), które powoduje, że dowiaduję się o sobie niespodziewanego (in plus i in minus).


Data wypełnienia ankiety: maj 2003.
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja