Index   |   I etap   |   II etap   |   III etap   |   Wyniki

3.00   |   3.01   |   3.02
Podsumowania   |   Tabela ocen   |   1 - 9

 
(52) Wymiana ognia

Kiedy spokojna łąka zdaje się teatrem
wojennych działań świerszczy
ja w krzyżowym ogniu
myślę o twoich włosach jak bengalski płomień

Bo mam na skórze dłoni
wypalone tęcze
i w kieszeni niezmiennie już nieaktualny
kosmyk
po którym poznać cię nie będę w stanie
tak jak po kubku wody
nie pozna się rzeki

Czasem kiedy dochodzę punktu równowagi
między bielą a czernią
kiedy mam zamykać
to wszystko zgrabnym kadrem
ty znów zmieniasz barwę
i prześwietlasz mi wszystko
bezwzględnie wyjadasz
wszystkie inne kolory

Wierz mi, moje zdjęcia
są twoim zachowaniem
bardzo poruszone





(104) Zofia przez chwilę

Właśnie w pląsach wyszła Zofia
a ja głupi wciąż czuję osad na języku
w monologu z zatopionym wzrokiem
w jej kształtach (na ścianie korytarza)
nietrwałych i cierpkich

wciąż różne proporcje
i wartości punktów pomiarowych
a zawsze krucha i w pośpiechu





(109) artysta rasy białej

                              oddajcie cesarzowi

mój kot nosi w zębach papierową kulę komunikat
pojawia się w ciemnościach więc wstaję i idę
mój kot ma długie nogi od dawna nie mówi powstałam

z jego żebra w czasie zimnych nocy owinięta w bandaże
czekałam żeby się urodzić tuli tuli ma tiara jabłko kopiec
siana
mój kot ma jadowe zęby i moc uzdrawiania

wierzy w syzyfa parnas zupełne odpusty dokładnie wie
co robi regularnie sika nie żeby znaczył teren raczej
zwraca boskie skupiony toczy papierową kulę z nosem

w środku rzymu





(102) takie miejsce

celebracja tego miejsca
przerosła moje najśmielsze oczekiwania
był ogień a potem koszmary
zupełnie takie jak lubię, moje ulubione

w piekle grają na cymbałkach i saksofonie
mówię - kiedyś wszędzie było bliżej
a teraz to bez różnicy
mówię - jesteś moją Laurą Palmer i
wcale mi to nie przeszkadza.

to takie miejsce, w którym się mówi - -
ruszając ustami.





(118) OBSERWACJE

wczoraj przez szybę autobusu świat był do przyjęcia, jechałem
na miłość -- na Wileniaku pod elektronicznym zegarem (jeśli ktoś
był to wie jak to wygląda) chłopcy myli szyby na światłach, kiedy
jeden z nich jeszcze z mlekiem i coca-colą pod nosem dostał od klienta

z merola 1 euro, chłopak pochwalił się monetą, ja puściłem mu oczko
i postawiłem kciuka na zaciśniętej dłoni, to było przyjemne -- dalej na
przystanku pod placem Zygmunta (jeśli ktoś był to wie) głuchoniema
rozmawiała z psiapsiółką w języku migowym, w boskim języku,

a że nadto przyglądałem się mrugnęła do mnie, to było przyjemne --
świat był do przyjęcia, jechałem na miłość a po wizycie u laryngologa
miałem wyczyszczone uszy i w pamięci kształt wyciągniętego
ze mnie zaschniętego brązowego łoju, świat był do przyjęcia, tak

dzisiaj redukuję i szerlokuję, wymyślam czarne kaczeńce i czytam napisane przez siebie sprostowania, głośno acz niewyraźnie: "błogosławieni którzy
nie widzieli a uwierzyli", powtarzam,
"błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli" to najbardziej zajebisty slogan w historii agencji i kampanii reklamowych; wyrób oraz ceny chleba i mleka nie
zmieniają się, to zawsze była kwestia życia i śmierci, natomiast opłata za pochówek
osiągnęła niebiańskie sumy, powtarzam,
opłata za pochówek osiągnęła niebiańskie sumy






(74) ja bardzo przepraszam

puste porusza się ciało. puste, choć ma w sobie
pognieciony śnieg, po którym chodzi się boso.
ja bardzo przepraszam, że poruszam się
w takiej przestrzeni. prócz tego nic nie znalazłem.

jest mi już tylko przykro - a to jest zaledwie rys.
ja się dopiero rozwijam, dopiero prostuję
pomięty na śniegu papier, małymi garstkami
przesypuję piach, co szkli się jak próżnia.

dopiero trę szkło i wkładam je sobie w usta.
małymi garstkami. będę wypchany błyszczał.
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja