Index   |   009  |  010  |  011  |  012  |  013  |  014  |  015  |  016 pl.hum.poezja - Spiski i plotki

Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:# spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-11 11:16:51 PST

Gellu Naum, urodzony w 1915 roku w Bukareszcie, poeta, prozaik, dramatopisarz, tłumacz. Współzałożyciel "Rumuńskiego Towarzystwa Nadrealistycznego". Eksperymenty Nauma w zakresie języka poetyckiego mające swoje źródła w estetyce surrealistycznej nadały nowego blasku zużytym wydawałoby się zwrotom i wyrażeniom. Wpływy owej odnowy najbardziej zauważalne były w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Z perspektywy kilkudziesięciu lat wiersze te sprawiają wrażenie "odjazdu kontrolowanego". Wrażenie.

-------------------------------------

Tam nad rzeką

Tam nad rzeką pod murami monastyru
jakaś dziewczyna kopała ile wlezie faceta w szarym kapeluszu
stanąłem Pojęcia nie mam dlaczego
(może z powodu mojej przeklętej potrzeby grzebania się
        w sprawach beznadziejnych)
spostrzegła mnie obróciła się ku mnie miała zupełnie
        niebywałą torebkę
No łachmyto rzekła co tak wybałuszasz gały Nie widzisz że się
        kochamy

Wyciągnąłem się na trawie Świeciłem od środka
tamten jęczał mówił Przegoń go bardzo cię proszę

Mógłbym im rzec coś brzydkiego albo nawet wrzucić im
        motocykl do rzeki
ale chyba błyszczałem tak mocno
że ich oczy zaczęły łzawić
i dziewczyna jak motyl uniosła się z ziemi Płynęła ku mnie
szła jak ślepa panna młoda jak drzewo wiśniowe
        coś w tym guście
w każdym razie było mi to obojętne Ja też płynąłem
niebo wznosiło się coraz wyżej
tamten jęczał mówił Przegoń go bardzo cię proszę

(przeł. I. Kania)

-------------------------------------


- Patrz, jakie dziwne słowo, sztalugi. Jakbyś był murarzem Erl - Mano najwyraźniej odczuwał głód promieni słonecznych. Padało od kilku dni, spokojnie, jakby się nigdzie nie spieszyło.

- Albo nałożyć białą farbę na grunt. Nałożyć to można kożuch. Na grunt? Grunt to ciepłe, spokojne mieszkanie i kochająca żona.

Mano zamyślił się. Żona uwielbiała kożuchy, ale on ich nie cierpiał. Wygrzebywał je zawsze paluchem i wrzucał do zlewu lejąc później wodę tak długo, aż wszystkie farfocle nie znikną w odpływie. Wyobraził sobie nagle żonę paradującą w takim kożuchu. Ohydztwo.

- A co to za słowo farfocel? Brzmi jak kawałem furkoczącego fartucha. Albo furki, no wiesz takie małe kawałki chleba z masłem. Przecież one nie furkoczą.

Mano miewał też fanaberie. Jego ulubionymi były oczywiście ciasteczka.

- Za chwilę skończę - Erlo zanurzył pędzel w mlecznej farbie.

- Spokojnie, dziś mam sporo fanaberii.

[Telik]



Autor:Blackbox (blackbox@space.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-12 08:36:01 PST

Fanaberie (Kopaliński) - fanaberie grymasy, fumy, fochy, fąfry, kaprysy,
humory, fantazje, chimery, pretensje; rzeczy luksusowe, zbytkowne,
wykwintne, z szykanami.
      Etym. - prawdop. z jid. fajne berjes 'tęgie zuchy'; fajn od nm. fein
'ładny'; hebr. birja 'stworzenie'.

:)) o fąfrach jeszcze nie słyszałem, fajne.

Pozdrawiam,
BB



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-14 16:01:23 PST

No pewnie że fajne, podobnie jak zagdaka. I nawet rozważania poprawnościowe na nic się zdadzą (to również uwaga do mnie, który nagminnie do słownika sięga przy okazji czytania wierszy). Słowa czasami wyginamy jak gumę od majtek, by wyrazić cóś co siedzi w nas jak zakalec w placku najlepszej kucharki.

Pozdrawiam, Telik.



Autor:Magdalena (magdalenaelzbieta@(spamout)poczta.onet.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-12 12:16:31 PST

Wiersz i komentarz bardzo mi się podobają.
Dodam autozłośliwie - może to i dobrze, że nie znam rumuńskiego... ;-)
Ale lubię takie odjazdy kontrolowane bardzo. Nawet te, które tylko sprawiają takie wrażenie.



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-14 16:16:05 PST

Magdaleno, spiski i plotki 010 prawie specjalnie dla Ciebie. Bowiem Twoje wiersze sprawiają wrażenie odjazdu niemal kontrolowanego (temperowanego przez wiedzę filologiczną). Ale odjazd widoczny i to w moje rejony. Przecież wiesz.



Autor:elka-one (e_lipinska@box43.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-12 13:30:20 PST

Telik:
- A co to za słowo farfocel? Brzmi jak kawałem furkoczącego fartucha. Albo furki, no wiesz takie małe kawałki chleba z masłem. Przecież one nie furkoczą.

Mano coraz mi bliższy. Cierpię na głód promieni słonecznych i nienawidzę kożuchów. Choć, z drugiej strony, w zasadzie nie lubię ciasteczek. Furki - pierwsze słyszę :-)

--
elka-one



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-14 16:16:05 PST

Furki to kawałki chleba z masłem krojone specjalnie dla dzieci i ludzi starszych (bez zębów). Z mojej perspektywy to oczywiście ( :)))) ) klamerka życia. Furki towarzyszą mi od dzieciństwa i od czasu do czasu (kiedy nikt nie widzi) lubię sobie kroić wielkie kromki świeżego chleba posmarowane grubo masłem w furki właśnie.



Autor:wilczysko (jacekf@core.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-14 05:36:02 PST

Znalazłem topniejące w śniegu ślady Literatury na Świecie i maleńki fragmencik Konia Erotycznego, który - wielki jak horyzont -

"(...) śni o kobietach
nieprzytomnych depczących mu po grzbiecie
jak po moście nad przepaściami
nie mogąc do niego dotrzeć"

o - właśnie znalazłem dokładniej (to dla tych, którym się spodobało):
http://katalog.czasopism.pl/spis_tresci.php?id_spisu=616
W tym wypadku zupełnie nie odpowiadają mi przekłady na angielski i z angielskiego na ojczysty.

A wiersz jest o czarodzieju. Takim mimowolnym i od niechcenia :) Takim trochę podobnym do gałczyńskich zaczarowanych dorożek, choć to tylko impresyjne, po dwukrotnym czytaniu. I o kobiecie jest. Nie o tej konkretnej, tylko o kobiecie w ogóle. I jeszcze o mężczyźnie który czarodziejem nie jest. I wiem że nie odkrywam Ameryki.

Telik:
- Za chwilę skończę - Erlo zanurzył pędzel w mlecznej farbie.
- Spokojnie, dziś mam sporo fanaberii.

Dla Mano, Erla i Telika mam dziś w zanadrzu jedno słowo:

jabłoń

w.



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-17 05:36:01 PST

wilczysko:
o - właśnie znalazłem dokładniej (to dla tych, którym się spodobało):
http://katalog.czasopism.pl/spis_tresci.php?id_spisu=616
W tym wypadku zupełnie nie odpowiadają mi przekłady na angielski i z angielskiego na ojczysty.

Bardzo dobry trop. Stąd właśnie wiersz. A faktycznie - "Koń Erotyczny" wielki jak horyzont. Może jednak spróbujemy?

Koń Erotyczny

Kobieta trze się o drzewa
jej skóra powiewa jak cieniutki sztandar
przenikają przez nią pasaty i dłonie drzew
orzeźwiając się w nich jakby w strudze chłodu

Hen poza tymi dłońmi Erotyczny Koń
śpi na horyzoncie
tak wielki jak horyzont
z jego sinawego ciała meduzy formują grzywy
żywe poruszające wokoło mackami
grzywy chwytają ludzi i zjadają ich
macki wysysają ich jak wodę
tylko piersi ostają się i uciekają
piersi gołe jak psy
piersi z sinymi śladami po pocałunkach
piersi gryzione przez zębiska pól
a te sine ślady zostają na polach
jak ogromne bezzębne usta
gryzące liany co pierzchają
liany pocięte na kawałki prostują się pionowo
na ich czubkach groźnie rysują się ssawki
ze skóry na której śpią usta
usta chyże jak jaszczurki
usta przemykające wśród kamieni
zwijające się wokół łodyg roślin
by zwisać z kwiatów jak przeraźliwa firanka

Te kwiaty kąsają pociągi
przesączają się przez nie wody jak przez sita pozostawiając
obrzmiałe ciałka małżów
co użyźniają przedziały
ludzie obdzierają ze skóry swoje płonące dłonie
wykręcają sobie szyje pod firankami
firanki dostojnie liżą powietrze
i niespiesznie ześlizgują się w dół po dłoniach

Koń Erotyczny spaceruje po dachach domów
Koń Erotyczny wąchający kobiety
Koń Erotyczny w sandałach co wdychają
Koń Erotyczny z którego wypływają wachlarze
Koń Erotyczny co w cieple topnieje jak wosk
a z grubych jego kropel rodzą się statuy z piersiami
statuy chodzące po mieście gdy jest ciepło
i znów roztapiające się w jakąś niepochwytną wodę
wodę co odpływa daleko w stronę ulic z mięsa
po których ślizgasz się jak w szlachtuzie
wodę na którą czekasz aż przyjdzie z wypiętą piersią
jak koń kroczący na paradzie
mocno sznurami przywiązany do murów

Woda wściekle rozrywa pierś napełnia sznury i wali przed siebie
ku nowym dalekim formom
Tam gdzie Koń Erotyczny śpiąc w cieniu śni o kobietach
nieprzytomnych depczących mu po grzbiecie
jak po moście nad przepaściami
nie mogąc do niego dotrzeć
o kobietach co jak we śnie trzymają się za ręce
z oczyma półprzymkniętymi

Nie widzą słońca
nie widzą nic
nie myślą o niczym
idą przed siebie a Koń Erotyczny wącha im siodła
paznokciem
zrywa im skórę z głów aby przykryć nią swoje okno

Przez to okno widać wyraźnie jak przez kopyto
ze szkła
co się rozpryskuje przy pierwszym kontakcie z asfaltem
kopyto płomieniejące co podpala miasta i
ludzi
kopyto samobieżne pulsujące jak serce ptaka
kopyto co się cieszy jak dziecko gdy napotka
zielone owocowe drzewo z pijawkami na piersiach
z którego owoce wysysa się przez pijawki
wyborny sok snu płynie przez pijawki
pęczniejące tak że wypełniają usta które się duszą
palce szukają gardła wyciągają je szybko i kładą
obok korzenia chleba
korzeń rośnie aż po horyzont i z niego
wylatują miliony ogromnych motyli
motyli o skrzydłach jak domy
wytwarzających huragany
motyli o grzbietach malowanych w nocne sceny
motyli wielkich sprowadzających sen
przeszywając nasze głowy swymi milczącymi czułkami
co wysysają z nas sny
motyli z zaciekłością chrupiących nam twarze
i wyrywających nam ze skurczonych torsów
dłonie zręczne w sporządzaniu odlewów
Z ich palców ścieka gips
nakładający się na twarz niby biała rana
spływa skraplając powietrze pod ciałami
i cienką warstwą nakłada się na tors pozostawiając
swobodne tylko dwie maleńkie dłonie
energicznie trzepocące wokół
a tymczasem kapie gęste mleko gipsu
tak jak sól spływałaby po grzbietach fal

Teraz motyle znieruchomiały w ogromne statuy
i odchodzą śląc ostatnie pozdrowienie
do ich ogromnych skrzydeł przykleili się ludzie
wypuszczający z objęć
wełnę snu jak głęboką wodę

[1980] Gellu Naum


Dla Mano, Erla i Telika mam dziś w zanadrzu jedno słowo:

jabłoń

I leżę.

Pozdrawiam, Telik.



Autor:R.Kaczmarek (kkr@didot.sih.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-15 07:38:39 PST

Telik:
Gellu Naum, urodzony w 1915 roku w Bukareszcie, poeta, prozaik, dramatopisarz,

Jednym z cieplejszych wspomnień sprzed lat, do których wracam, gdy mi doskwiera chłód teraźniejszości, jest Oradea. Miasto w Rumunii na skraju Wielkiej Niziny Węgierskiej, niemal u stóp gór Bihoru. Wspomnienie zatarte przez czas (minęło w końcu prawie ćwierć wieku), zawsze jednak promieniuje w niezwykły sposób. Wciąż pamiętam serdeczność i gościnność gospodarzy, słońce i łagodność klimatu (pomimo późnego października kąpaliśmy się w otwartym basenie). W starszej zabudowie wszystkie okna zaopatrzone były w drewniane okiennice. Znajoma Anika nalegała byśmy zamykali je na noc, jako że Siedmiogród niedaleko i przy pełnym księżycu słychać czasem od wschodu łopot skórzastych skrzydełek. Trzeba było widzieć jej przestraszoną twarz, gdy któregoś ranka znalazła nas bladych, z sino podkrążonymi oczami. Dopiero, niezwykłe łaknienie wody mineralnej zdradziło prawdziwą przyczynę naszego wyglądu. Inny mocno odciśnięty obraz, to cygański skrzypek jaśniejący wieczorem na tle obdrapanych ścian wąskiej uliczki pachnącej smażoną baraniną. Z upływem czasu uliczka robi się coraz ciaśniejsza, a grajek coraz jaśniejszy wyrasta ponad, jak na obrazach Chagalla. I coraz większe wydają się być bizantyjskie oczy dziewcząt zasłuchanych w melodię wysmykującą się spod zręcznych palców.

Po naszej stronie Karpat powracających powitała mlecznobiała mgła, która gęstymi pasmami nakładała się na jesienny, bury krajobraz i kłótnia dziewcząt w sąsiednim przedziale. Kłótnia o to, która przemyciła przez cztery granice ładniejszy kożuch.

Pozdrawiam - (spóźniony) Ryszard



Autor:elka-one (e_lipinska@box43.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-16 10:32:04 PST

Piękne wspomnienie, Ryszardzie - choć puenta smutna.



Autor:Telik (telik@glogow.um.gov.pl)
Temat:Re: # spiski i plotki 010
Grupy dyskusyjne:pl.hum.poezja
Data:2003-03-17 06:21:10 PST

Jak zwykle Ryszardzie wypada mi podziękować żeś zajrzał i podzielił się kolejną opowieścią. A ja mam następny dowód na to, że to wszystko jest, tylko trzeba szerzej nieco oczki wybałuszać.
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja