|
jarzeniówki zjeżyły się gęsiego żądne widoku. (mroczki).
scena: ja na niej w lekkim zmrużeniu obserwuję kształt poprzecznie
prążkowany - kobiece ciało. uśmiecha się
sama do siebie tak przekonująco że aż
łaskocze mnie przy tym w stopy i chyba zaraz się stopię.
w końcu nie jestem człowiekiem o nerwach ze stali.
* * * * * * * * * *
Gołąb
|
|
62
|
Trybunał Śmiechu
|
Cień szamotał się z ptakiem i jabłonią
pękała chwila
W taki dzień
znalazłem gołębia
wędrował podpierając się złamanym skrzydłem
jak powietrzny rozbitek wyrzucony na ląd
nie rozumiejący wiatru
Tej nocy zamieszkał w kuchni
z kawałkiem białego sera
i kocią łapą, która koniecznie
chciała dosięgnąć coś pod drzwiami
Nazajutrz niosłem go szczęśliwy
przez miasto
- jakbym darował komuś życie -
i byliśmy tyko ja i on
w tramwajach - intymna więź człowieka i ptaka
Kiedy zamykał i otwierał skórzany worek oka
pod skrzydłem biło serce, a ja wiedziałem już, że
nie będzie latać przykuty do ziemi kaleka
pozwoliłem go uśpić
ze strachu, że będę musiał
pomagać mu wspinać się po poręczach klatki
sypać ziarno, moczyć okruchy chleba
zatrzaskiwać okno
***
- Trudno jest znaleźć w sobie odwagę -
myślałem układając ciepłe ciało w śmietniku - aby
uratować gołębia.
|
|
|
jus |
mlb |
pdy |
gr |
uw |
|
1
|
+ |
+ |
+ |
|
+ |
4 |
62
|
|
|
|
+ |
|
1 |
|
|
kompletnie niemrożąca krwi w żadnej części człowieka
historia intymnej więzi człowieka z ptakiem w tramwaju
przegrywa o włos z wierszem porównywalnie nieekscytującym,
ale za to krótszym i bez śmisznych gwiazdek.
poproszę "pstryk"
Justyna Bargielska
"pstryk"
Bo krótki i z zawiązkami poczucia humoru. Do wiersza-konkurenta p. Elżbieta Jaworowicz proszona od zaraz.
Miłosz Biedrzycki
W pierwszym tekście razi jakaś maniera. Aliteracje, gry słów są tu w zasadzie pustą sztuczką, z której - poza pokazaniem kunsztu (?) autora - nie wynika nic. Drugi wers jest nienaturalnie długi, przełamanie go po słowie "poprzecznie" nieprzekonujące i chyba wymuszone. Niby to problem tysięcy wierszy, ale tutaj razi podwójnie: raz - bo źle wygląda, dwa - bo kolejna przerzutnia jest dobra. Wiersz, chociaż kołatania serca raczej u nikogo nie wywoła, przyzwoity.
Drugi utwór słabiutki i ta słabość zaczyna się już na elementarnym poziomie, zapisu. Przecinki, myślniki, kropka, wielkie litery są stosowane bezmyślnie i tylko pogrążają tę banalnie opowiedzianą historię, która sama w sobie jest wzruszająca, ale sposób jej przedstawienia po prostu nieudany, to relacja, nie poezja.
Paweł Dymek
"pstryk" nie zwróciłby mojej uwagi w żadnej nieprzymusowej sytuacji. "Gołąb
" - tak. Dlatego wybieram drugi wiersz i do niego uzasadnienie. Są w nim
momenty przerażająco naiwne: dopowiedzeniami ( na przykład :" nie będzie
latać przykuty do ziemi kaleka") lub kompozycyjnie (trzy gwiazdki przed
ostatnią strofą), ale jest też historia z dobrze prowadzonym suspensem:
pierwszym przy usypianiu, a drugim przy "układaniu ciepłego ciała". Jest
dużo obrazowych szczegółów.
Mimo że to słaby wiersz, to jednak dla mnie o wiele ciekawszy od drugiego w
tej parze.
Graal
"pstryk"
No oczywiście, że "pstryk": niezbyt dużo w nim poezji, bo w ogóle jest malutki, raczej jak impresja niż wiersz. Ale mam za to przewrotność i pomysłowość autora i szacunek dla słowa, wreszcie - szacunek dla czytelnika.
Urszula Wacławczyk
|
|
|
|