Wiersze z Forpoczt  |   Ba¶nie. Psalmodie  |   Wiersze z czasopism
Wiersze z "Chimery"  |   Xięga poezji idyllicznej


Do autora W przesileniu
Zaprzeczasz szczęściu bieżącej chwili,
Ale znajdujesz czar we wspomnieniu;
Rozkoszą ma być - cośmy przeżyli
W ogniu miłości, czy w smutków cieniu.

Kochanki oczy świetniejsze z dali,
Godziny szału pełniejsze czaru,
Więc w znikłych uczuć błękitnej fali
Chłońmy bezpiecznie tchnienia pożaru...

Szczęśliwy człeku! Tobie ocalał
Z okrętu złudzeń - żagiel różowy;
I świętość, którą los ci pokalał,
Czystą ci zwraca marzenie głowy...

Bo dla mnie - kłamstwem rozkosz wspomnienia,
I rzucać muszę ten szczątek wiary,
Bo nie znam żądzy ni upojenia
Bez dreszczu wstrętu ohydnej kary.

Ty - z dni błogości wysysasz słodycz;
Mnie - raną dumy jest dzień miniony;
Ja... znam pamięci żółciową gorycz ­
A przed zmor hufcem nie ma ochrony...

Ty - ócz kochanki pamiętasz blaski;
Lecz zapomniałeś, jakeś się nudził,
Jak nawet "szczęściu" potrzeba maski...
I jak cię z zadum głos trwożny budził...

Ty - słodycz ust jej na wargach czujesz,
Lecz zapomniałeś - że zbyt jej było...
W rozkoszy tęsknot posąg jej kujesz ­
A pochowałeś - co cię drażniło.

A ja - z miłości pamiętam - nudę.
A z chwil rozkoszy - szatańskie męki,
Więc szczęścia wspomnień grzebię ułudę,
Biorąc ból nowy z przeznaczeń ręki.

Ty - żyj dla "wczoraj" - kiedy wspomnienia
Stroją ci życie w kształt i woń senną.
Ja - szału pragnę - by nowe drżenia
Zakryły wstrętu przepaść bezdenną.




Chcenia
Wśród skał pochmurnych, na jezior fali
Chciałabym leżeć w półśmierci śnie ­
Słuchać puszcz gwarów, płynących z dali,
I szumu skrzydeł orłów we mgle ­
Na czarnej wodzie, w łódce z korali
Pędzić... półsenna... gdzie wicher pchnie...
Zapomnieć nicość i żądzę życia,
Katuszę myśli i bólów wycia.

Wśród woni kwiatów, w zamku z marmuru,
Pod groźną głębią otchłani gwiazd,
Wśród słońc konania, demonów chóru,
W dziki kraj widzeń uczynić wjazd.
Pod chłostą dźwięków mdleć w wirach tańca,
W chmurach upojeń zapomnieć mąk,
I paść, dysząca, u życia krańca,
W martwocie ducha, w konwulsji rąk.

W głuchych muzeów samotnej sali,
Gdy na posągi kir rzuci mrok.
Chciałabym wskrzesić tych, co skonali,
W kamiennych oczach zapalić wzrok;
Ściągnąć na ziemię wrzawę Walhalli,
Niechby w niej zagrzmiał Tytanów krok!
Zgłuszyć bek stada szaleństwem bogów,
Z Olimpu wzgardą zmiażdżyć rój wrogów.

Ponad ogromem mgławic - w bezmiarze,
Gdzie zgasłą iskrą - nasz błotny świat,
Tonąć w miliardów gwiazd mknących gwarze,
Poić się ogniem - żywiołów brat.
Z niezmiernej dali - wzlotem nad światy
Królowa życia - drwić z grozy kul,
Duch wolny - śmiać się z więziennej kraty,
Wszystko pamiętać - prócz... czym jest ból.

Cambridge 1895 r.
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja