Index      I etap    II etap    III etap    IV etap    V etap    VI etap    Wyniki

1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16

 
pamięć
7 Wnuczek Mitrycz

nocami rozbłyskują akwarydy
za dnia suną długoszyje ptaki ponad lodem ponad
czarnymi gałęziami ponad kulami kasztanów
wszędzie odnajdujemy cenę którą musimy zapłacić jeszcze raz
noce są złożone z oddechów

pamięć zamyka nas w łupinie dotykamy wzajem ustami naszych
palców
stąpamy poprzez amfilady pokoi aż do najodleglejszych źródeł
domu kochamy się opleceni włosami
pamięć daje nam orzech

widzimy oczy czytamy w nich przyszły mrok czytamy w nich
przyszły świt



*   *   *   *   *   *   *   *   *   *



PAN SAMOCHODZIK
63 Mr Toad

Chciałbym być tobą czerwony zgrabny samochodzie,
nie martwić się o nic z wyjątkiem cen paliwa.
Być lśniącym, zadbanym i dużo ładniejszym
niż samochody gangsterów czy księży. Chciałbym też
wiedzieć tyle co ty- jakie sukienki nosi twoja pani, którą
stację radiową lubi i czy z nią jeździ ktoś jeszcze.
Dać się prowadzić pod bank, pod kościół- tam błyszczeć bezczelnie
skórą koloru jej szminki- lecz przede wszystkim,
nie mieć jej, nie mieć jej tak, jak teraz,
nieustannie w środku.




jus mlb pdy gr uw
7 + 1
63 + + + + 4


pierwszy zawiera wyrazy poetyckie (akwarydy, długoszyje, stąpamy, amfilady), ale z poezją ma coś wspólnego, msz, tylko wers "pamięć daje nam orzech". drugi wiersz jest zgrabny, zwarty, nie nadużywa wyrazów i jedyne, co złości, to jakaś niekonieczna interpunkcja. konkluzja jest mocna i fajoska, i przewrotna. poproszę o "pan samochodzik".

Justyna Bargielska


PAN SAMOCHODZIK

Pomysł ("topos"), że chciałoby się być jakąś rzeczą blisko obiektu westchnień, zajeżdżony (hy, hy) jak łysa kobyła już od starożytności; nie tylko w literaturze, ale i w rozmowach potocznych (co prawda w sferach nieco zdziwaczałych genetycznie wskutek kojarzenia wsobnego: "chciałbym być twoim tamponem" - książe Karol Windsor do Camilli Parker-Bowles). Tu akurat (w wierszu) puenta wznosi się ponad poprzedzające treści.

Wiersz-konkurent: wrażenie, że dużo o niczym, poetycznymi słowami.

Miłosz Biedrzycki


Obydwa wiersze bardzo chaotyczne. Ciąży, szczególnie w pierwszym utworze, olbrzymia ilość obrazów, które w dodatku niefortunnie opierają się na podobieństwach gramatycznych. Prowadzi to do sztucznych rymów wewnętrznych (rozbłyskują - suną; dotykamy - stąpamy - kochamy - czytamy).

"PAN SAMOCHODZIK" nuży z kolei monotonnymi wyliczeniami. Wiersz może być zapisany jednym ciągiem, bez podziału na wersy, i nic to nie zmienia. A jak nie zmienia, nie jest najlepiej. Wybieram "pamięć".

Paweł Dymek


Dwa teksty obrazujące bezradność wobec narzędzi poetyckich. W pierwszym piękne słowa są tylko zasłoną dymną przesłaniającą miałkość ("akwarydy" i "stąpanie poprzez amfilady pokoi"), metafory zaprzeczają idei odkrywania nimi czegokolwiek ("noce są złożone z oddechów", "pamięć daje nam orzech". Aha.), a przerzutnie stają się tylko utrudnieniem lektury.

W drugim tekście personifikacja samochodu zatroskanego cenami paliwa i pełnego emocji rozgrywanych pomiędzy gangsterami a księżmi może jedynie rozbawić każdego kierowcę. A wersalikowy tytuł spowoduje jeszcze chichot każdego, kto ma za sobą odpowiednią lekturę z dzieciństwa.

O ile w pierwszym tekście stosowanie tych wszystkich "środków poetyckich" prowadzi jedynie ku nieznośnej manieryczności, to w drugim nieznośna personifikacja kończy się uroczą pointą.

Z powodu mniejszej ilości grzechów i jednej zalety wskazuję na tekst "PAN SAMOCHODZIK".

Graal


PAN SAMOCHODZIK

I tu także decyzja z rodzaju tych ostatecznych - w pamięci nie widać niczego dobrego, ciekawego; tekst jest o niczym, "babski" - w najbardziej krytycznym znaczeniu.

Z drugiej strony PAN SAMOCHODZIK zniechęcił mnie, kiedy doszłam do wniosku, że podmiot liryczny tekstu jest prawdopodobnie ludożercą, natomiast jedynym uzasadnieniem dla puenty - chęć podmiotu do przeistoczenia się w kabriolet - bowiem tylko wtedy ta liryczna "ona" byłaby niezupełnie w środku. A jednak wybieram ten wiersz jako dosyć ciekawą próbę opowiadania o kobiecie i powodowanej przez nią miłosnej udręce za pomocą rekwizytu.

Urszula Wacławczyk
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja