Index      I etap    II etap    III etap    IV etap    V etap    VI etap    Wyniki

1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16

 
zlew III - ostatnie starcie
8 nowa dieta bananowa

patrzcie - świecą w ciemności. odchodzą. zbyt często biorą mnie
za nieobecnego. przegrupowują siły. nowe starcie szykują. zbroją się
w obojętność o randze cienia. posyłają strzałę w plecy. tymczasem:

muszę sobie kupić lepszy telewizor, ostrzej to zobaczyć, lepiej. nasze
fizyczne podobieństwo zobaczyć - (nie jest uderzające, a mimo to
zawsze czuję się pobity). bajka o kopciuszku: sierotka mieszka

z macochą, która zmusza ją do prostytucji. pretensjonalny banał.
jeden cel - pokonać wszystkich rywali i jak najszybciej dojechać do
mety. zlewozmywak - wak - wak - blurp. tak mówił miluś w

ulubionym komiksie. takie to proste było, takie proste. tymczasem:
patrzcie - świecą w ciemności. odchodzą. zbyt często biorą mnie
za nieobecnego. przegrupowują siły. nowe starcie szykują. zbroją się

w obojętność o randze cienia. posyłają strzałę w plecy. pętlą się.



*   *   *   *   *   *   *   *   *   *



do a. (czili pornotyk)
67 debiust

spotkajmy się na polu kukurydzy,
schowajmy się tak, by ojciec rydzyk
nas się nie brzydził, amen

będziemy liczyć wagony, zapijać samogonem,
stracha napędzimy wronom, a one
pójdą pod jego obronę, amen

dopóki sen nas chytry nie zmorzy,
a słonko w technicolorze
pójdzie straszyć za morzem,
będziemy się, boże, bawić dobrze,

może




jus mlb pdy gr uw
8 0
67 + + + + + 5


"do a. (czyli pornotyk)". no, jednak, mimo ojca Rydzyka [poszłam do babci, o, babciu, mówię, masz nowe radio, radio Philips. a, nie, mówi babcia, to radio Maryja. nie że poezja? poezja.] i ogólnej wdzięcznej błahości. konkurent się za mocno nadął, a potem nawtykał waty, żeby nie stracić na objętości, jak powietrze będzie schodzić; no, sorry.

Justyna Bargielska


do a. (czili pornotyk)

Miłe, może kojarzyć się z figlarniejszymi piosenkami B. Dylana ("I'll Be Your Baby Tonight" itp.) Najsłabszy ze wszystkiego jest chyba tytuł: wobec niegłupiej puenty ("boże" - przyjemna możliwość zakrętu w stronę erotyków do-Boskich w stylu Dż. Rumiego) należałoby czytać: do allaha? Bez sera.

Wiersz-konkurent: poprawne, nużące.

Miłosz Biedrzycki


"Zlew III" miał pecha w losowaniu i trafił na bardzo dobry wiersz. W kilku innych parach mógłby wyjść zwycięsko z pojedynku, tutaj - wydaje mi się - będzie musiał uznać wyższość przeciwnika. Bo "Zlew III" coś obiecuje, ale w wielu miejscach razi. Nie podobają mi się: rozwlekłość, słowotok, fragmentaryczność, krótkie prozatorskie zdania pocięte na wersy. Podoba mi się zdrowy dystans.

Skondensowana forma, wszędobylskie, niedokładne, a zarazem bardzo ostre rymy doskonale budują melodię drugiego wiersza. Świetny tytuł i powalający rym "kukurydzy - rydzyk" dają nieomal pełnię szczęścia ;)

Paweł Dymek


Pierwszy wiersz jest szantażem formalnym: eliptyczność wsparta szatkowaniem tekstu kropkami w nadmiarze sugeruje, że rolą czytelnika jest odnalezienie wszystkiego, czego autor nie zwerbalizował, ale bez wątpienia zawarł w tekście. Mnie poczucie takiego obowiązku czytelniczego dopadło tylko dlatego, że czytam tu interesujący fragment publicystyki poetyckiej. Podoba mi się, momentami nawet bardzo, ale nie cenię takiej formy kontaktu z czytelnikiem.

Drugi wiersz to absurdalna zabawa fonetyką, kulturą i rzeczywistością. Podoba mi się znacznie mniej, ale cenię wyżej.

Dlatego, jako że autor pierwszego tekstu obiecuje więcej niż daje, a autor drugiego daje więcej niż obiecuje - w tej parze wybieram "do a. (czili pornotyk)".

Graal


do a. (czili pornotyk)

Niech mi autor zlewu III - ostatniego starcia wybaczy, że przy ocenie jego tekstu posłużę się cytatem z tegoż - "pretensjonalny banał".

Pornotyk natomiast, mimo irytującej ostentacji, nagradzam za pomysł, nienajgorszy rytm, rymy i zakończenie, wreszcie żart.
Urszula Wacławczyk
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja