Index      I etap    II etap    III etap    IV etap    V etap    VI etap    Wyniki

1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16

 
Intifada
62 Trybunał Śmiechu

pamiętam drzewo rosło obok domu
suchy pień opierał się o ścianę
a kiedy gałęzie wślizgiwały się przez okno
twoja matka wyrzucała je tak by nie kaleczyć
tej odrobiny cienia

lubiłem wieczory w które zapadało się miasto
prowadziłeś mnie za rękę
z czułością muzułmańskiego mężczyzny
szliśmy ulicami pełnymi egipskich emigrantów
krzykliwych muezzinów
do sklepu z wódką (w końcu spędziłeś 5 lat w Polsce)
- matka będzie zła - mówiłeś kiedy rozwijałem
butelkę ze sztywnego papieru.

na podwórku kładł się cień w półksiężycu
blade poduszki haftowane w gwiazdy
gęsta kawa z kardamonem i tytoń
- popatrz - intifada - podwijałeś koszulę
a wtedy noc gasła.

Amman 2000 r.



*   *   *   *   *   *   *   *   *   *



jekyll & hyde
23 Błędny Rycerz

gdy nakręcam zegar
gubię małe śrubki

przyciskam martwe klawisze
klawikordu bez strun

wchłaniam wilgotny mrok
łapię parzące pchełki gwiazd

pragnę zdezynfekować noc
butelką spirytusu i krzykiem

wiem że nad ranem
wszystko tchórzliwie pozlepiam
plasterkami niepotrzebnych słów

będę toczył miniaturowe kulki
cierpliwie i powoli

będę bladł coraz bardziej i bardziej
każdego następnego poranka




jus mlb pdy gr uw
62 + + + + 4
23 + 1


"intifada". klimat kontra nieklimat, wygrywa klimat. tyle.
Justyna Bargielska


Intifada

Znowu wybór: "realizm" czy fantazjowanie. Jasne, że "realizm", w cuglach. (Chociaż skąd w Jordanii egipscy emigranci? pal sześć, może są, zarobkowi). Ładnie uchwycona prawie-erotyczna męska zażyłość, częsta w tamtej kulturze.

Wiersz-konkurent: widać zamysł i staranie, ale wszystko gubi się w pompatyczności. (Martwe klawisze klawikordu bez strun! Łojezu! Dla odróżnienia od żywych klawiszy ze służby więziennej?)

Miłosz Biedrzycki


Wybieram pierwszy wiersz. Urzekła mnie "czułość muzułmańskiego mężczyzny", w ogóle cała druga zwrotka bardzo udana. Wiersz emanuje wrażliwością, nie ma pretensji do wysokiego tonu.

"Wszystko [...] pozlepiam/ plasterkami niepotrzebnych słów" - to cytat z drugiego tekstu. Nie podejrzewam autora o autoironię, ale właśnie te słowa dobrze charakteryzują wiersz, który wygląda jakby był posklejany z różnych, nieprzystających do siebie, kawałków. W efekcie, chociaż krążymy w jednym miejscu, dekoracje nieustannie się zmieniają, zamiast skupić się na treści, próbujemy ogarnąć zafundowany nam kalejdoskop obrazów.

Paweł Dymek


Dwa poprawne teksty i szkoda, że los je zetknął w jednej parze. W pierwszym - egotyczne zwierzenia skarabeusza (to dobra metafora, z toczeniem kulek); w drugim - niejasna ideowo egzotyczna migawka. Bo niedookreślenie, jak podmiot reaguje na rany (?) sprowadza ją do pocztówki jedynie. Z zestawienia kartki z pamiętnika i pocztówki wybieram jednak pocztówkę, czyli "Intifadę".

Graal


jekyll & hyde

Uważam, że obydwa wiersze są lepsze niż większość pozostałych. Żałuję, że znalazły się w jednej parze i postuluję, by ze względu na zatrważająco niski poziom w innych parach, obu autorów dopuścić do kolejnego etapu konkursu.

Intifada to konkretny wiersz, konkretne obyczajowe obrazki. Co prawda przytłacza samozadowoleniem autora, ale to wiersz plastyczny, i nawet, jeżeli głównym jego atutem są zgrabnie dobrane słowa, zaliczam do najlepszych w tym etapie konkursu.

Jekyll & hyde zwraca uwagę kilkoma zgrabnymi frazami (np. "wiem że nad ranem/wszystko tchórzliwie pozlepiam/plasterkami niepotrzebnych słów" czy "będę bladł coraz bardziej i bardziej/każdego następnego poranka"), które opisują rzeczywiste doświadczenie w sposób prosty i przejmujący.

Urszula Wacławczyk
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja