Index      2002   03   04    05    06    07    08    09    10    11    12   WR 2002   |   2003   01   02    03   04    05    06    07    08    09    10    11    12   WR 2003   |   2004   01   02    03   04    05    06    07

Luty 2003 elka-one

Teatrzyk domowy Thackerayowy



Prosz pani, czy widelec może być Lulejką?
Wszystko może być wszystkim, malutka panienko.
Ustroimy ci główkę w ten stary kołnierzyk
koronkowy. Jak pięknie cię zdobi korona
moja mała księżniczko.Ciepłe stare ręce
w roztańczonym balecie z malutkimi dłońmi,
co tak mocno trzymają srebrzony widelec.

Ach, wzdycha smutnosrebrny królewicz Lulejko,
ach - odpowiada słodko smukłobiodra łyżka,
ach, usiłuje westchnąć kołatka Gburiano,
wspominając kościstą postać Gburii Furii.

Jak ciepło i bezpiecznie śnić u przyjaciółki,
wiedząc, że straszne wilki nie wejdą po schodach,
uciekając przed dźwiękiem żałobnej kantaty
łkającej z przerażenia na falach eteru
za utraconym nagle chorążym pokoju.


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5309149

elmo

s z u m



chodzimy po dachu i przekręcamy anteny
z wentylacyjnych grzybów
wrzaski wychodzą jak poczwarki

Piotr zatyka komin
armatnią lufę
dusi w sobie nadmiar cywilizacji

teraz robimy kanapki z dżemem
pleśń skrada się w słoiku
jak kosmate nieszczęście

znosimy ciszę
w koncentrycznym kablu
przekręcamy anteny w stronę morza


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5286080

Ewuha

malowałam...



malowałam kiedyś tęczę
która między nami była
słońcem jego - łzami moich
oczu w blasku świecy lśniła...

malowałam wielką czułość
która, w tamtych ustach była,
kiedy moich dotykały,
w słowach cicho powiedzianych...

malowałam jeszcze morze
z białym masztem czarnej nocy
z modrym kwiatem w moich dłoniach
z ciepłym piaskiem dzikiej plaży...

malowałam czułe szepty
które w noc głęboką brzmiały
przyciemniając błękit oczu
nagłym źrenic rozszerzeniem...

i motyle malowałam
feerią barw płonęły skrzydła
które podciął los okrutny
w płatki śniegu je zmieniłam...

i na szybach kwiaty z lodu
nagłym mrozem wyrzeźbione
z łez wylanych cicho nocą
malowałam...


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5322746

Jerzy

Malinowy chruśniak zaorany



Na polu ziemniaczanym, by zdążyć przed zmrokiem,
Z motykami u dłoni, przez długie godziny
Kopaliśmy ukryte kartofli rodziny.
Nogi miałaś do kolan zbrukane ich sokiem.

A traktor huczał basem jakby straszył krowy,
Rdzawe rury na słońcu zagrzał silnik chory,
Przyczepa na ziemniaki stała u obory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś zwierz domowy.

Dusza wyła gdyś bulwy z werwą wyrywała,
A dech nasz jeszcze bardziej narastał w rozmachu,
Gdyś na dłoni podawał, otrzepując z piachu,
Kartofle przepojone wonią twego ciała.

I stały się kartofle narzędziem pieszczoty,
Tej pierwszej, tej zdziwionej, której z prostej racji
Nie zaznasz przy swym stole ani w restauracji,
I chesz wziąć znów dokładkę dla własnej ochoty.

I nie wiem jak się stało, w którym to już rządku,
Kiedyś dotknęła dłonią spoconego czoła.
Wyrwałaś badyle - spaliłem, w porządku
A pole ziemniaczane wciąż trwało dokoła.


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5308677

wilczysko

zapominam



gdy zapragnę kobiety zapominam dłoń
na ustach przeplot gwiazd we włosach
protest niemo sterczących ku niebu
łopatek każde imię szeptane wiążacym
zaklęciem w dziwne noce bez końca
w dzikie noce bezsenne

później biegnę ulicą roześmianych
kwiaciarek rozbrajając stragany
z fiołków nacicha ciepły wieczór
na dachach kamienic kiedy karmię
bukietem gzymsowego gargulca zapominam
piękno niebezpiecznie zwyczajne
tak zwyczajnie bezpieczne

zapomnieć nie sposób


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5331532

Tytus

powiedział mi stary rzeźbiarz



zapytaj się posągu Dawida
co to są bóle fantomowe
po odrzuconym kamieniu

tworzymy formę przez dodawanie
albo przez odejmowanie

kiedy jesteśmy młodzi
dodajemy miękką glinę
formujemy swój kształt
potem on zastyga
wypalony ogniem serca
kamienieje
i można już tylko
odejmować
odrzucać co zbędne
ciąć

pierwsza męska decyzja
pierwsze zrozumienie
pierwsza odrobiona lekcja

japoński pisarz
postawił kropkę
na końcu swego dzieła
rytualnym samobójstwem
to nie była ucieczka


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5345200

Blackbox

beret baska



każda ulica dzieli świat na połowę mówi hans z czarnego
lasu barman w hotelu i mógłbym przysiąc baskijski beret
przodków niegdyś zaciężnych żołnierzy zdradzonych pod
bazyleą przekrzywił się na tle portretu z wąsatym panem i
kobietami helmuta newtona świat oszalał kontynuował
temat zawieszony w próżni nad serwowanym koktajlem
więc poprosiłem o guinessa by spłukać smak berlińskiego
kwasu z plastrem cytryny manifestacja była pokojowa co
dzień liczę noże w kuchni a co do mołotowa dodał mięty
to wiem co cię wypełnia przeciągał gaskońskim spojrzeniem
po mojej rogatywce z dzwonkami i żonglując butelką z curacao blue
obudził uwagę karnawałowej klienteli w bedekerze unter
den linden podpierało się trzema gwiazdkami tłum zniknął
pod bramą i ściemniało w alei gdy wyszedłem na ulicę o lipny
rzut beretem opanowali drugą stronę połykacze ognia


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5350975

seahorse

nokturn e-moll



zawsze wychodził w pośpiechu
zabierając wszystkie kolory i dźwięki
połami płaszcza strącał zmęczone świece
potem długo jeszcze wpatrywała się
w napięte płótno ciszy

troskliwie doglądała ocalałych resztek wieczoru
zgarniała z parkietu niebieski popiół
szklane paciorki wyznań okruchy nut
z bechstein'a w obłe puzderka pamięci
kreśląc orbity iluzji i sennych projekcji
śniła miasto szczytujące wieżami
splamione szkarłatem afiszy

któregoś razu zbudzona impulsem
wybiegła w noc wzbijając tumany gwiazd
potykała się o koty śpiące przy krawężnikach
czekał odlany z krzepnącego światła latarni
ona wie - złączyli smugi oddechów
wyraźnie widoczne na mrozie
w kamienicy naprzeciwko
niespokojnie szeleściło okno

z łoskotem jęknął neonowy bruk
brzask chlusnął na szyby
przeciąg uchylił bramę świtu
przytrzasnął koniuszek skrzydła


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5382588

Anna pa,pa

Nocą



cokolwiek się dzieje dzieje się zawsze pomiędzy tobą
a mną na księżycu albo znacznie znacznie ciemniej
pod kocem albo przy kawach likierach ciasteczkach
z kminkiem. Wyciągam rękę a ty jesteś
szorstkim policzkiem i szorstkim słowem w mieście
gasną neony i gwiazdy. I perony jak laguny jak wyspy
- zimne i parne - pełne kłębuszków tęsknot
podawanych z ust do ust, nagle cichną.
Cichną też wiolonczele w niebie połamane batuty
nie drżą i nawet otulanie dłońmi bandażami
nie pomaga kiedy mówisz: te małe ranki trzeba koniecznie
wylizać.


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5282518

TheStroyer

Majakowskiemu



Nie chcę zwolnienia z pracy
       L4
             Mi nie wystarcza
                       Ja chcę
     Zwolnienie
                   Z życia
               Bo brak mi
Samozaparcia.

Na nic mi żaden półśrodek,
   Kompromis,
             Laur Pyrrusowy.
Koniecznie muszę
       Odetchnąć.
Wziąć
           Urlop
                       Wypoczynkowy.

Dlatego też nie miej mi za złe
                     Sowiecie
                                  Aniołów najwyższy
Gdy palnę
                 W swój łeb
       Z Nagana.
                               Sumienia
Każdego czekisty.


http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5303673
^ do góry   
Strona istnieje od czerwca 2002 r. © Copyright Zespół 2002-2006.
Teksty są własnością autorów. Kopiowanie wyłącznie za zgodą autorów.
south beach Depresja