|
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5759209 Maj 2003
Asasello
kropka
.toniemy - to nic - tam gdzieś jest dno.
na palcach mówisz - że przechodzisz - przechadzka to jest dobra rzecz.
i ja tak patrzę jak patrzysz na mnie. do pytań mamy wspólny ciąg.
a wszystko jutro i jutro jutro. więc tu pijemy i się spijamy.
i tu padamy - i na nas pada kwaśny deszcz.
lecz nie spływamy - o nie - i nie spadamy.
tak tylko się bawimy. powiedzmy w grzech.
i cóż nam z tego że to wiemy.
- syn kamieniarza - gówniarz - dziś jeszcze w podstawówce
wie na pewno.
już w linie dłoni ma wpisane
nasze nazwiska i imiona
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5643458
Magdalena
winieta
w nocy był sztorm
nieduży - na oko mniej więcej
mój rówieśnik
skończył się nad ranem
wraz z wakacjami
mama powiedziała:
chodźmy pożegnać morze przed wyjazdem
ścieżka wśród sosen traciła już wczorajsze znaczenie
nie zeszłyśmy z wydmy
morze czołgało się w górę plaży
a potem cofało jak ściągany ze stołu obrus
wiatr poświstywał chłodno
szklanymi palcami czochrając kępy traw
nikomu nie było nas żal
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5587941
seahorse
całun oniryczny
uliczce kapeluszników
pamięć zarasta łopianem
ruderom rzeszotowieją kości
rzedną posiwiałe gonty
mieszkał tu krawiec filozof
mądrości i smutki kroił na miarę
sklepikarz - poeta czarował
miejscowe matrony jak nikt
kosmiczny zegarmistrz nawlekał
bajgle gwiazd dawida na dewizkę dni
u schyłku miesiąca kislew
wyczerpało się złoże ich czasu
fałszywi mędrcy syjonu
pogaśli jak chanukowe świece
topolom ktoś poderżnął gardła
nim skończyły szeptać kadisz
dzieci strzelały z procy
do wróbli na ramionach menor
uliczką alergików
biegają oszalałe behemoty
brukowi wciąż bieleją kostki
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5671220
Justyna
Savoir, vivre.
W windzie się nie rozmawia, bo stoi się tak blisko,
że rozmowa mogłaby krępować, a nie o to chodzi.
Ale już wiem. Kioskarz mówi, że mają cię poddać
programowi ochrony świadków. Jak prędzej czy później
każdego z was. Nowa twarz, inna moneta. Seszele.
Całuję opuszki twoich palców, póki mnie pamiętają.
Bożek płodności przywieziony ze starożytnego miasta,
które stygnie teraz w moim brzuchu, jest wydrążoną tykwą,
ale przychodząc się pożegnać nasuń mu beret na oczy.
Bo ciebie wytrawią kwasem a ja się będę budzić
w łóżku pełnym węży, póki nie splotę ich w warkocz.
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5673857
wilczysko
trzecia wiosna nad ranem
magdzie gryszko
kołyszę się w jej rytmie czy
myślisz że wypada o tym mówić
uciekaliśmy przed słońcem biegliśmy
po horyzont w życie nie wiem czy już
wtedy świerszcze zaraziły ją wieczorem
może wpadła w ten dół kopany pod wygódkę i
przytulona do zwinki zasnęła z rozdwojonym
językiem na powiece
potrafiła zakotwiczyć palce w moich włosach
aż po uda ptaki polują mi w źrenicach wiem
ta wiedza odchodzi od kości nie
nie chcę papierosa
nie - lubię się kołysać
- proszę nie
dotykaj
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=watek&group=pl.hum.poezja&tid=5735063
|
|
|